W dniach 7-9 marca br. na bieżni w ERGO ARENIE padło 13 najlepszych wyników świata, 1 rekord świata i co bardzo istotne dla rozwoju i promocji lekkoatletyki w poszczególnych krajach aż 51 rekordów krajowych oraz 6 rekordów stref. Podczas podsumowania przedstawiciel IAAF (Międzynarodowej Federacji Lekkoatletyki) Nick Davis podziękował miastu Sopot, organizatorom, sportowcom i wolontariuszom, których zaangażowanie jak zaznaczył zrobiło na wszystkich ogromne wrażenie. Jednym z wolontariuszy zaangażowanych w mistrzostwa był Radny Rady Gminy Przygodzice – Robert Kaczmarek.
Sukces wydarzenia to nie tylko zadowoleni sportowcy i
kibice w ERGO ARENIE, ale także miliony ludzi, którzy w Internecie czy w
telewizji śledzili zmagania lekkoatletów. Oficjalna strona internetowa IAAF
zanotowała rekordową oglądalność, dwa razy większą niż podczas Mistrzostw
świata w Stambule – 650 tys. unikalnych użytkowników. Bardzo dobra była także
oprawa telewizyjna. Frekwencja na trybunach, na których zasiadło łącznie 22
tys. osób wyniosła 95 proc. Przy organizacji pracowały 103 osoby, 1000
wolontariuszy z wielu krajów i 78 zaangażowanych firm.
Najpierw podsumowanie wyników
sportowych:
Nadine Broersen z Holandii zdobyła
pierwszy złoty medal tych zawodów, w pięcioboju z wynikiem 4830 – najlepszy w
tym roku. Gospodarzy zawiodła Karolina Tymińska, która zajęła ostatnie, ósme
miejsce. W pchnięciu kulą Ryan Whiting obronił swój tytuł z wynikiem 22.05m,
powiększając dominację Amerykanów w tej dyscyplinie do sześciu zwycięstw pod
rząd. Tomas Walsh zdobył pierwszy medal dla Nowej Zelandii w tej dyscyplinie,
bijąc rekord Oceanii w ostatniej próbie
21.26m i spychając z podium polskiego Mistrza Olimpijskiego Tomasza
Majewskiego, co nie było łatwym zadaniem.
Drugi dzień zawodów
przyniósł złoto dla Polaków i dwie duże niespodzianki na bieżni. Najbardziej
zaskoczył wszystkich Kilty zdobywając tytuł halowego mistrza na 60m i ustanawiając
tym samym swój rekord życiowy na 6.49. Zaraz za nim, z czasem 6.51, na metę
dobiegł Amerykanin Marvin Bracy. Nesta Carter z Jamajki, najszybszy w
kwalifikacjach (6.50), ostatecznie uplasował się dopiero na siódmej pozycji
(6.57). Brąz trafił w ręce Katarczyka Femi Ogunode. Wszyscy Brytyjczycy
trzymali mocno kciuki za Kilty’ego, zwłaszcza pod nieobecność kontuzjowanego
niedawno mistrza świata na tym dystansie, rodaka James’a Dasaolu (6.47).
Dwudziestoletni Brytyjczyk rozkręcał się w czasie mistrzostw, ustanawiając swój
rekord życiowy na poziomie, kolejno, 6.53, 6.52 i 6.49. Kto wie, co by się
stało, gdyby przyszło mu biec jeszcze w kolejnych rundach.
Nia Ali (USA)
była tą, która zaszokowała publiczność po raz drugi tego wieczoru. W finałowym
biegu na 60m przez płotki wyprzedziła olimpijską mistrzynię Sally Pearson (AUS)
zdobywając złoto i ustanawiając swój rekord życiowy na 7.80. Pearson w
pierwszej rundzie pobiegła z czasem 7.79. Finał zaczęła z prowadzeniem, ale pod
presją biegnącej po jej lewej stronie Ali, przewróciła ostatni płotek i musiała
zadowolić się srebrem (7.85). Podobnie jak rywalki, odbiła się od materaca
ustawionego za końcową linią, pochyliła się cała blada i trochę oszołomiona.
Bardzo
wyrównany finał skoku wzwyż kobiet dał polskim fanom, którzy szczelnie
wypełnili ERGO ARENĘ powód do świętowania. To za sprawą Kamili Lićwinko,
która powtórzyła swój sukces z Halowych Mistrzostw Polski. Skacząc 2.00m
zarobiła złoty medal, który podzieliła z Rosjanką Marią Kuchiną. Obie
zawodniczki osiągnęły identyczny wynik. Ostatecznie zdecydowały się podzielić
tytułem i zrezygnowały z dalszych skoków, na co pozwalają przepisy
Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF-u).
Mistrz Świata i
Mistrz Olimpijski Ashton Eaton (USA) obronił swój halowy tytuł mistrzowski w
siedmioboju, jednak nie udało mu się pobić swojego wasnego halowego rekordu
świata. W biegu na 1000 m Amerykanin finiszował o sekundę wolniej. Trudno
stwierdzić, czy po biegu był bardziej zmęczony, czy rozczarowany. Eaton miał
znaczącą przewagę po sześciu konkurencjach i mógł być właściwie pewny złotego
medalu, mimo to udało mu się pobiec ostatnie okrążenie w mniej niż 29 sekund.
Jego czas 2:34.72 dał mu 6632 punkty - zabrakło mu 13 punktów do własnego
rekordu świata, który ustanowił dwa lata temu w Stambule.
Zdobyte
przy drugim podejściu 14,46 zagwarantowało Rosjance Ekaterinie Konevej tytuł
mistrzyni trójskoku. Zaledwie o jeden centymetr pokonała Ukrainkę Olhe
Saladukhne, która oddając swój czwarty skok była pewna, że wystarczy jej to do
zwycięstwa.
Bieg na 1500
metrów był bardziej wyrównany, Ayanleh Souleiman zdobył dla Dżibuti pierwszy
medal na Halowych Mistrzostwach Świata i dał z siebie wszystko w świetnym biegu
z czasem 3:37.52.
Wcześniej
Valerie Adams powtórzyła sukces Aregawi, dominując konkurentki w pchnięciu
kulą, już od pierwszej rundy, kończąc na 20.67 m. w piątej, poprawiając swój
tegoroczny rekord świata I zgarniając trzecie złoto w czwartych dla niej
mistrzostwach.
Pavel Maslak,
najszybszy w kwalifikacjach do finału w biegu mężczyzn na 400m, utrzymał tę
dominację, potwierdzając to biegu finałowym i zdobył złoto z rekordem
kraju, 45.24.
Francena
McCorory miała podobnie dominujący występ w finale na 400 metrów kobiet,
zwyciężając z wynikiem 51.12s.
Złoto
w skoku w dal mężczyzn zdobył Brazylijczyk, Mauro Vinicius Da Silva, który
pobił rekord kraju z wynikiem 8.28m w ostatnim podejściu, pozbawiając
najwyższego podium Chińczyka Jinzhe Li (8.23) I Michela Tourneusa ze Szwecji
(8.21).
Konstadinos
Filippidis z Grecji najlepiej wykorzystał nieobecność kontuzjowanego
rekordzisty świata w skoku o tyczce Renaud Lavillenie sięgając po złoty medal.
Grek wyprzedził Niemca Malte Mohra, z wynikiem 5.80.
Lekkoatletyczna
rywalizacja w Sopocie zakończyła się rekordem świata amerykańskiej sztafety
4x400 m mężczyzn, która sięgnęła po złoto z wynikiem 3:02.13!
Halowe
Mistrzostwa Świata w Sopocie zakończyły się rekordem świata amerykańskiej
sztafety 4x400 m mężczyzn, która sięgnęła po złoto z wynikiem 3:02.13! Ten
amerykański akcent zamknął trzydniową rywalizację z udziałem tak znakomitych
sportowców jak Shelly-Ann Fraser-Pryce, Ashton Eaton czy Mohammed Aman. Nie
brakowało także niespodziewanek, takich jak zwycięstwo brytyjskiego sprintera
Richarda Kilty'ego na dystansie 60 m, czy w biegu na 60 m przez płotki kobiet,
w którym po złoto sięgnęła Amerykanka Nia Ali.
Reprezentanci
Polski zdobyli jeden złoty i dwa srebrne medale. Tym samym gospodarze
mistrzostw zajęłi 6. miejsce w klasyfikacji medalowej, na której czele znalazły
się Stany Zjednoczone (osiem złotych medali, dwa srebrne i dwa brązowe).
Jeszcze lepiej biało-czerwoni wypadli w klasyfikacji puntkowej zajmując drugie
miejsce za USA.
Debiut
Fraser-Pryce na Halowych Mistrzostwach Świata był, zgodnie z przewidywaniami,
bardzo udany. Podwójna mistrzyni olimpijska na 100 m zdobyła swój pierwszy
tytuł Halowych Mistrzostw Świata, kończąc bieg na 60 m z czasem 6.98 (najlepszy
wynik w tym roku). Murielle Ahoure z Wybrzeża Kości Słoniowej zdobyła srebro
(7.01) przed Amerykanką Tianną Bartolettą, która finiszowała trzecia, z
wynikiem 7.06. Veronica Campbell-Brown w swoim pierwszym konkursie po
10-miesięcznej przerwie spowodowanej pozytywnym wynikiem kontroli dopingowej
była piąta, z czasem 7.13.
Polska zdobyła srebrne medale w biegu
na 800 m kobiet i mężczyzn, dzięki świetnym występom Adama Kszczota i Angeliki
Cichockiej. O ile dobrego występu Kszczota można było się spodziewać o tyle występ
pochodzącej z kaszubskich Mieszkowic zawodniczki był ogromną niespodzianką.
Radość z medali przyćmiła dyskwalifikacja Marcina Lewandowskiego (który
ukończył bieg na trzecim miejscu) za przekroczenie linii.
W biegu,
który był jednym z najważniejszych wydarzeń dnia, Kszczot wyprzedził swojego
kolegę z drużyny, jednak na ostatniej prostej nierównych miał sobie Mohammed
Aman. 20-letni utalentowany etiopczyk, Mistrz Świata z zeszłego roku, obronił
tytuł z czasem 1:46.40. Kszczot, podwójny halowy mistrz Europy ukończył bieg z
wynikiem 1:46.76. Daremne okazały się starania Lewandowskiego, który o jedną
setną sekundy wyprzedził Andrew Osagie.
Cichocka zajęła drugie miejsce za
Chanelle Price z USA, która prowadziła od startu do mety, kończąc bieg z czasem
2:00.09 – najlepszy czas w tym roku.
Bernard Lagat podjął się wyzwania
zostania najstarszym Halowym Mistrzem Świata w wieku 39 lat, musiał jednak
zadowolić się srebrem, przegrywając o włos z kenijskim obrońcą tytułu Calebem
Ndiku, który zwyciężył z czasem 7:54.94. Naturalizowany Amerykanin będzie
musiał pogodzić z byciem jedynie najstarszym medalistą halowych MŚ, chociaż ten
tytuł uzyskał już dwa lata temu. Bieg na 3000m kobiet był bardziej
przewidywalny, ponieważ Genzebe Dibaba, z trzema halowymi rekordami w tym roku,
walczyła jedynie ze sobą by sięgnąć po złoto z czasem 8:55.04. Był to jednak
wynik prawie o 40 sekund słabszy od jej rekordu świata. Kenijka Hellen Obiri
ukończyła bieg na drugim miejscu z czasem 8:57.72, a brąz powędrował do Maryam
Yusuf Jamal 8:59.16.
Yarisley Silva
wreszcie zdobyła złoto w skoku o tyczce – kubańska srebrna medalistka z Londynu
wywalczyła swój pierwszy tytuł mistrzyni świata pokonując wysokość 4.70m tuż
przed dwoma zdobywczyniami srebrnych medali Rosjanką Anzheliką Sidorovą i
Jiriną Svobodovą z Czech. Sidorova i Svobodova również zakończyły zawody na
wysokości 4.70, tak samo jak czwarta w konkursie Fabiana Murer, jednak to Silva
wywalczyła złoto, ponieważ trzykrotnie czysto pokonywała wysokości w pierwszej
próbie, inaczej niż jej konkurentki z Rosji i Czech, które miały po strąceniu
na ostatniej wysokości. Silva była zdobywczynią jednego z trzech medali tego
wieczoru. Faworytka gospodarzy Anna Rogowska skoczyła 4,65 m co wystarczyło
jedynie do zajęcia 5 miejsca.
Ernesto
Reve sięgnął po srebro w trójskoku (17.33m), a Pedro Pablo Pichardo po brąz
(17.24m), plasując się za świetnym Lyukmanem Adamsem z Rosji, który zakończył
konkurs z najlepszym tegorocznym wynikiem 17.37m. Mutaz Essa Barshim z Kataru,
brązowy medalista olimpijski w trójskoku sprzed dwóch lat zdobył swój pierwszy
seniorski tytuł z nowym rekordem Azji 2.38m, pokonując rosyjskiego mistrza
olimpijskiego Ivana Ukhova, który pokonał tę samą wysokość co jednak
wystarczyło do wywalczenia srebra, a tuż za nim uplasował się Andriy Protsenko,
który pobił swój rekord życiowy wysokością 2.36m.
Pascal
Martinot-Lagarde, faworyt biegu na 60m przez płotki, został pokonany o jedną
setną sekundy, przez Omo Osaghae ze Stanów Zjednoczonych, który ukończył z
czasem 7.45s i sięgnął po złoto osiągając również najlepszy czas w tym roku.
Brąz zdobył Garfield Darien z Kanady wynikiem 7.47, który jest równocześnie
jego rekordem życiowym.
6.85m -
wynik z czwartej próby w skoku w dal, osiągnięty przez Eloyse Leseur z Francji
dał jej złoto, tuż przed 21-letnią brytyjską, byłą mistrzynią świata juniorów,
Katariną Johnson-Thompson, która poprawiła o 6cm swój rekord życiowy skokiem na
6.81m. Serbka, Ivana Spanovic ukończyła konkurs z brązem za wysokość 6.77m.
Amerykańska kobieca sztafeta 4x400m
wywalczyła złoto w czasie 3:24.83, był to najlepszy czas w tym roku. Drugie
miejsce zajęły Jamajki – pierwsza zawodniczka P.Hall, po problemach
technicznych, musiała zmienić swoje bloki startowe i wyścig rozpoczynano
trzykrotnie. Srebrene medalistki uzyskały rekord swojego kraju 3:27.90,
wyprzedzając Brytyjki, które zameldowały się z wynikiem 3:27.90, mając w swoim
składzie mistrzynię świata Christine Ohuruogu
(www.sopot2014.com).
Być wolontariuszem na Mistrzostwach
Świata…
Najpierw rekrutacja, potem szczęśliwy wybór spośród
wielu zgłoszeń, a następnie system 4 szkoleń i wielka próba na Halowych
Mistrzostwach Polski – tak właśnie wyglądało przygotowanie do Halowych
Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce. Jedyny z gminy Przygodzice, jeden z dwóch z
Powiatu Ostrowskiego i jeden z kilku w Wielkopolsce dowodzi jak trudno dostać
się na tak ważną imprezę sportową. Jednak udało się i nie żałuję ani minuty.
Wspaniała atmosfera, bardzo dobre wyniki sportowe polskich sportowców i nowe
znajomości ze wspaniałymi ludźmi wynagrodziły pracę na ERGO ARENIE. Nigdy nie
byłem tak blisko gwiazd sportu wielkiego formatu. Miałem okazję obserwować ich
przygotowanie, rozgrzewki, emocje i łzy. Na wyciągnięcie ręki fotografowałem
Mistrzów Świata ale i tych, którzy mimo nie zdobycia medalu włożyli w rywalizację
całe serce. W zawodach uczestniczyło
blisko 600
zawodników i zawodniczek ze 138 krajów. Dla wielu sam udział był wielkim
sukcesem. Z uwagą obserwowałem też zachowanie i kulturowość lekkoatletów z
odległych krajów. Niesamowitych emocji dostarczała ponad 20 tysięczna liczba
kibiców z całego świata.
Osobiście zaangażowany byłem w 30
osobowej grupie Sponsor’s Village i zajmowałem się marketingiem, raportami,
gadżetami, sponsoringiem i brandingiem. Najczęściej jednak fotografowałem
reklamy sponsorów w całym obiekcie, ich sprzęt i elementy marketingowe a także
rozkładałem gadżety reklamowe. Dzięki temu byłem zawsze blisko całych zawodów i
wspaniałych zawodników. Od początku sygnalizowałem, że fotografia to moja
pasja, dlatego organizatorzy zauważyli, że w ten sposób będą mogli wykorzystać
mój potencjał. Obustronne zadowolenie było miłym podsumowaniem mojej pracy.
Oczywiście doraźnie trzeba było robić wszystko, co było konieczne i niezbędne
ale taka właśnie jest praca wolontariusza, który robi to przecież bezinteresownie.
Na zdjęciach, które prezentuję chciałem oprócz zmagań typowo sportowych pokazać
zaangażowanie i emocje sportowców z całego świata. Nie brakowało również
akcentu naszej gminy. Przy bieżni na której zmagali się sportowcy zawiesiłem
flagę Gminy Przygodzice. Podsumowując zachęcam wszystkich do wolontariatu,
czyli świadomej, bezinteresownej i odpowiedzialnej pracy na rzecz innych lub
całego społeczeństwa. Naprawdę warto!
fot. Robert Kaczmarek
Obszerna fotorelacja Roberta Kaczmarka - kliknij tutaj
Panie Robercie świetne zdjęcia, jest Pan profesjonalistą i super człowiekiem!!!
OdpowiedzUsuń