Najnowszy post

Leśnicy uratowali bielika

Nadleśnictwo Antonin opublikowało właśnie na swoim facebooku film, na którym leśnik wypuszcza bielika na wolność. Zdezorientowany drapieżnik na początku nie wie jak się zachować, ale po chwili wraca do swojego domu - lasu. 3 ostatnie tygodnie spędził w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt przy Nadleśnictwie Grodziec.

Mateusz podzielił się życiem

Realny dawca zarejestrowany podczas przygodzickiej akcji "Warto żyć dla kogoś" w styczniu 2015 roku jest już po przeszczepie. Mateusz Henzler czuje się dobrze i chętnie podzielił się z nami fotkami z samego procesu pobierania komórek macierzystych z obiegu jego krwi. Wiadomo, że powędrują one do Holandii. Zabieg zaplanowano na koniec sierpnia, ale biorca doznał niegroźnej infekcji, która przesunęła proces o niecały miesiąc. Pobranie komórek macierzystych odbyło się dziś w Klinice Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantologii Szpiku we Wrocławiu. Mateuszowi gratulujemy odważnego kroku. Jest spora szansa, że uda się wyleczyć genetycznego bliźniaka ostrowianina. 



- Sam zabieg trwał 6 godzin, tyle czasu spędziłem podpięty pod maszynę - mówi nam ostrowianin, który 31 stycznia 2015 roku zarejestrował się w bazie dawców szpiku podczas przygodzickiej akcji "Warto żyć dla kogoś".


- Z tego, co Fundacja już po zabiegu mi przekazała to jeszcze dzisiaj w nocy moje komórki polecą do Holandii, gdzie czeka na nie 29-letni mężczyzna. Zabieg przeszczepienia komórek pacjentowi nastąpi nad ranem. Trzymam kciuki za niego. Zgodnie z prawem holenderskim więcej informacji o pacjencie dowiem się po 3 miesiącach po zabiegu, a możliwość spotkania się z nim nastąpi po 2 latach. Z tego, co wiem to choroba jest wykryta w czesnym stadium zaawansowania, więc chłopak ma bardzo duże szanse na pokonanie choroby - mówi nam Mateusz Henzler.



Jak podkreśla Mateusz: początkowo nie było przekonany do samej akcji, ale zgodził się pojechać do Przygodzic i w niej uczestniczyć. 

- Za namową znajomych poszedłem na akcję. Tak naprawdę nie chciałem, ale oni mnie namówili. Zarejestrowałem sie i po 1,5 roku dostałem telefon z Fundacji. Pierwszy przeszczep był zaplanowany na 23 sierpnia, ale z powodu infekcji biorcy został przesunięty na wrzesień. Pozostaję pod opieką Fundacji DKMS przez 2 lata. Teraz co miesiąc muszę robić badania kontrolne. Oczywiście wyraziłem gotowość do ponownego oddania komórek - cieszy się nasz rozmówca.



Gratulujemy Mateuszowi oraz organizatorom przygodzickiej akcji!







Komentarze

Jesteśmy też na Instagramie