Najnowszy post

Nielegalne składowisko odpadów przy Gliniance. "Codziennie przyjeżdżają i wyrzucają śmieci"

Od dłuższego czasu w okolicach przygodzickiej „Glinianki” narasta problem nielegalnego składowania gruzu oraz śmieci, co pokazują najnowsze zdjęcia nadesłane do nas przez Tomasza. Kupa zanieczyszczeń po remoncie domu jest coraz większa, a problem będzie narastać - głównie przez naszą mentalność.

Skomponował muzykę do "Dziecka Rosemary". Gminę Przygodzice znał doskonale

"Tej, miglanc! Wsadź to sobie w d...." mieli usłyszeć od pewnego nieuświadomionego rolnika w Przygodzicach Krzysztof Trzciński oraz Janusz Kępa gdzieś na przełomie lat 40 i 50 XX wieku. Mieszkaniec naszej gminy nie mógł wiedzieć, że ten pierwszy kiedyś będzie słynnym kompozytorem, a jego "Kołysanka" do filmu "Rosemary's Baby" ("Dziecko Rosemary" w reżyserii Romana Polańskiego) będzie jednym z najczęściej prezentowanych utworów w historii amerykańskich szaf grających. Komeda spędził w Ostrowie lata swojej licealnej młodości. W wolnym czasie uwielbiał jeździć na rowerze. Trudno, żeby nie znał ścieżek (wtedy jeszcze pewnie nieoznakowanych) w gminie Przygodzice. Do Antonina nad "Szperek" jeździł z kolegami szkolnymi. W "Lido" jego klasa miała komers, a wracając raz z Antonina na pieszo zachwycał się stawem na Góreczniku, widzianym w blasku pełni księżyca. Poznajcie nieznane dotąd  przygodzicko-antonińskie ścieżki Krzysztofa "Komedy" Trzcińskiego. 

Krzysztof Trzciński - absolwent dzisiejszego I L.O. w Ostrowie Wielkopolskim nie był zbyt wysoki, mimo to uchodził za wysportowanego. Wojciech Suszycki (kolega z klasy licealnej) twierdzi, że próbował zaszczepić w nim ducha kolarstwa. Raz zabrał go na przejażdżkę do Kępna. Przez miasto przejeżdżał akurat słynny wyścig pokoju.

- Przejechaliśmy wówczas z Krzysztofem odległość około 100 kilometrów. Ja miałem rower poniemiecki, turystyczny. Jego, z małą ramą, nie był przystosowany do jazdy na długich trasach. Krzysztof nie jeździł regularnie, więc przejechanie stu kilometrów było dla niego poważnym wyczynem. Później kilka razy jeździliśmy do Lewkowa i w okolice Antonina - wspomina Suszycki (w książce "Ostrowskie przystanki Krzysztofa Komedy Trzcińskiego"), który dodaje, że wycieczek rowerowych było niewiele - głównie ze względu na nadgarstki pianisty.

Pod koniec lat 40. XX wieku powstaje zespół "Carioca" (Karioka). Jego lider - Trzciński, wówczas uczeń Gimnazjum Męskiego w Ostrowie Wielkopolskim (dzisiaj I L.O. im. Kompałły i Lipskiego) zbiera grupkę młodych i zdolnych muzyków. Wspólne występy dają im sławę, dzięki której zapraszani są na występy patriotyczne do okolicznych miejscowości w ramach akcji "łączności miasta z wsią". Podczas jednego z takich występów w Przygodzicach dochodzi do pewnego incydentu. Opisuje go Kazimierz Radowicz (członek zespołu) w broszurze "Ostrowskie przystanki..." wydanej w 2010 roku. 

 - Po ostatniej zwrotce pieśni traktorzystów, gasło światło i następował gwóźdź programu. Krzysztof rozciągał do granic możliwości miech akordeonu, Janusz Kępa puszczał w ruch pałeczki werblisty, a zgromadzeni włościanie obserwowali uważnie jak tajemnicza postać na estradzie wsuwa sobie do otwartych ust patyk z watą palącą się na jego końcu niebieskawym płomieniem. Ten numer zbierał zawsze najwięcej oklasków i dopiero w Przygodzicach, jakiś nieuświadomiony rolnik, zawołał: Tej, miglanc. Wsadź to sobie w....

Rolnik (prawdopodobnie z Przygodzic) nie mógł wiedzieć, że jeden z tych młodych muzyków będzie jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci światowej muzyki filmowego. Skomponuje ścieżki dźwiękowe do około 70 produkcji, a światową sławę przyniesie mu kołysanka do film "Dziecko Rosemary" ("Rosemary's Baby") Romana Polańskiego. 

Jak wspomina Suszycki wielokrotnie po zdaniu matury w 1959 roku odwiedzali Antonin. Być może grali na plaży w siatkówkę, w którą Krzysztof grał na poziomie „bardzo dobrym jak na swój wzrost”. Antonińskie „Lido” dla świeżo upieczonych maturzystów był jak azyl, odskocznia od problemów, a takie Komeda podczas edukacji w Ostrowie miał. Trzciński znał gminę Przygodzice nie tylko z perspektywy jednośladu, bo młodzież z Ostrowa do Antonina dojeżdżała oczywiście także pociągiem. Radowicz wspomina, że pewnego letniego wieczoru postanowili wrócić do domu na pieszo. Przystanek mieli dokładnie naprzeciwko stacji kolejowej w Przygodzicach, czyli na Góreczniku.

- Po maturze, latem dużo czasu spędzaliśmy razem na plaży w Antoninie. Pamiętam, że pewnego razu wybraliśmy się do Antonina pociągiem. Pojechaliśmy w trójkę: ja, Kaziu Radowicz i Krzysztof. Na plaży byliśmy do samego wieczora i w nocy wracaliśmy do Ostrowa pieszo. Szosa była wtedy pusta, więc mogliśmy spokojnie spacerować. Pamiętam, że pierwszy przystanek zrobiliśmy w Przygodzicach, na Góreczniku. Było już bardzo późno w nocy, pełnia księżyca. Staw był wywczas dziki i odbijał się w nim księżyc. My siedzieliśmy nad brzegiem i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Były to bardzo nastrojowe chwile - wspomina Kazimierz Radowicz, kolega Komedy ze szkolnych ław.

To wydarzenie utkwiło też w pamięci Suszyckiego.

- W wodzie dzikiego wówczas, na wpół zarosłego stawu, otoczonego starymi drzewami, odbijał się księżyc w pełni. Wspólnie kontemplowaliśmy piękno majestatycznej przyrody. Takich chwil nie zapomina się... 


Górecznik wyglądał kiedyś mniej więcej tak. Zdjęcie z przełomu lat 70 i 80. 

Okazuje się, że komers klasy Komedy (Trzciński powtarzał jeden rok - stąd te problemy w edukacji) odbył się w Antoninie, a konkretnie w restauracji "Lido". Koledzy szkolni Krzysztofa "Komedy" Trzcińskiego wspominają często, że to właśnie w gminie Przygodzice po napisaniu matury spędzali "najwspanialsze chwile".

- Lato trwało piękne, pogodne i gorące, toteż jeździliśmy na rowerach, albo pociągiem, wspólnie z Wojtkiem Suszyckim, Jurkiem Bargielem i innymi kolegami, do Antonina, kąpać się i plażować, do Gołuchowa i na Trzcieliny, czy do okolicznych lasów, odkrywając uroki ziemi ostrowskiej - wspomina nieżyjący już dziś Kazimierz Radowicz.


Pensjonat "Lido" w Antoninie, zdjęcie prawdopodobnie z lat 60 XX wieku. 

27 kwietnia mija rocznica urodzin Krzysztofa Trzcińskiego. "Komeda" urodził się w Poznaniu w 1931 roku. Zmarł po tragicznym upadku w Los Angeles 23 kwietnia 1969 roku. To jeden z najsłynniejszych polskich kompozytorów oraz muzyków jazzowych. 9 maja 2018 roku ukazuje się najnowsza książka poświęcona artyście. "Komeda. Osobiste życie jazzu" napisała Magdalena Grzebałkowska.

Okładka książki. 

Źródło:

1. Mariusz Krystek, Komeda w kołysce, Ostrów Wielkopolski, 2002.
2. "Ostrowskie przystanki Krzysztofa Komedy Trzcińskiego" - broszura wydana przez I Liceum Ogólnokształcące im. ks. J. Kompałły i W. Lipskiego w Ostrowie Wielkopolskim w 2010 roku.

Komentarze

Jesteśmy też na Instagramie