Pandemia to czas absurdów. W projekcie rozporządzenia, które będzie dyktowało nam jak zachowywać się w czasie najbliższych kilku tygodni jest zapis, że w spotkaniach podczas tegorocznego Bożego Narodzenia będzie mogło wziąć udział maksymalnie 5 osób. I choć planowane zmiany mówią o tym, że nie dotyczy to domowników, to odnoszę wrażenie, że toniemy właśnie w morzu absurdów. Bo jak i kto będzie to sprawdzał? Policja zamieni się w kolędników?
My Polacy nie wyobrażamy sobie wigilii Świąt Bożego Narodzenia bez rodzinnego zgiełku. Spotykamy się z bliskimi, łamiemy opłatkiem, składamy sobie życzenia, śpiewamy kolędy, rozmawiamy. To tradycja. W naszej gminie dodatkowo spodziewamy się zawsze kolędników i gdy przychodzą obdarowujemy ich uśmiechem oraz groszem. Właśnie dlatego tak spontanicznie i negatywnie przyjęliśmy informację o tym, że rząd może wprowadzić limit osób, które podczas świąt w 2020 roku będą mogły zasiąść przy wspólnym stole.
Projekt obostrzeń już na starcie wywołał burzę oraz lawinę spekulacji. W przestrzeni publicznej pojawiła się bowiem wieść o tym, że przy wspólnym stole będzie mogło zasiąść tylko 5 osób. Nie jest to oczywiście do końca prawda, co potwierdził rzecznik rządu Piotr Mueller. W rozmowie z PAP Muller podkreślił, że rozporządzenie mówi o tym, że limit nie dotyczy osób, które mieszkają ze sobą.
- Do nich może dołączyć jeszcze pięć dodatkowych osób - podkreślił. - Jeżeli są jakieś wątpliwości, to w finalnej wersji rozporządzenia doprecyzujemy zapis tak, aby każdy go zrozumiał - dodał.
Jednocześnie przedstawiciel rządu podkreślił, że policja nie wcieli się w rolę kolędników, nie będzie chodzić po domach i sprawdzać czy przestrzegamy prawa. Kto wie: patrząc na nadgorliwość niektórych stróżów prawa, którzy będą się nudzić na służbie 24 grudnia może to wyglądać różnie. Życzliwy sąsiad też może pomóc...
Oczywiście to tylko projekt rozporządzenia, które jest właśnie w opracowaniu. Na ostateczny kształt rozporządzenia nie mamy zbytnio wpływu i w aktualnej sytuacji epidemiologicznej trudno jest cokolwiek przewidzieć. Internet odpowiedział od razu na ten pomysł memami. Niektóre są naprawdę śmieszne.
W tym roku wigilia w wielu firmach będzie dniem wolnym od pracy, a to dlatego że 26 grudnia - drugie święto przypada w sobotę. W ten sposób otrzymujemy jeden dodatkowy dzień wolny od pracy. Jest taki pomysł, aby w przyszłości także 24 grudnia był dniem wolnym od obowiązków służbowych, co jest w miarę sensownym rozwiązaniem. W praktyce i tak kobiety biorą wolne 24 grudnia, aby przygotować dania na wigilijny stół, a faceci w zdecydowanej większości kończą pracę ok. 14:00.
To będą wyjątkowe święta pod wieloma względami. Niestety przez pandemię wielu z naszych bliskich nie zasiądzie z nami przy wigilijnym stole i to nie tylko ze względu na obostrzenia. Wielu po prostu już nigdy nie zasiądzie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zanim coś skomentujesz przeczytaj uważnie, co mamy Ci do powiedzenia:
1) Komentarze naszych czytelników są ich własną opinią, za którą administratorzy jak i moderatorzy serwisu
www.gminaprzygodzice.info
(www.gminaprzygodzice.blogspot.com) NIE ODPOWIADAJĄ!
2) Wpisując komentarz musisz mieć świadomość, że za niego odpowiadasz!
3) Wszelkie groźby słowne oraz nadużycia będą egzekwowane prawnie!
4) Używanie wulgaryzmów zabronione!
5. Jeśli zamieścisz komentarz akceptujesz regulamin komentowania, zamieszczony powyżej.