Jednomandatowe okręgi wyborcze to moim zdaniem największa dobroć płynąca z tegorocznych wyborów samorządowych. Wyborcy mogą postawić na jedną osobę, która przez najbliższe lata będzie ich reprezentować w radzie gminnej, a tym samym powiedzieć STOP politycznym układom i grupom trzymającym władzę. Także w naszej gminie pojawili się kandydaci, którzy samodzielnie idą po mandat. Co ciekawe dwóch z nich odłączyło się od pewnego komitetu wyborczego i postanowiło na własną rękę powalczyć o wygraną. Oto mała analiza.
W samych Przygodzicach trzy osoby postanowiły wystartować z własnego komitetu. Pierwszą z nich jest Barbara Duczmal, na którą głosować mogą wyborcy z okręgu nr 15. Postać to dobrze znana, szczególnie młodemu pokoleniu. Barbara Duczmal była dyrektorem Szkoły Podstawowej w Przygodzicach.
Na liście w okręgu 14. można dojrzeć kandydaturę Wacława Kieremkampta, który także postanowił wystartować na własną rękę. To samorządowiec z krwi i kości. Podczas kadencji 2006 - 2010 sprawował funkcję przewodniczącego rady gminy Przygodzice. Zawodowo także związany był z samorządem, tyle że powiatowym. Kilka lat temu przeszedł na emeryturę. W wolnym czasie popełnił publikację pod nazwą "Inwentarz dóbr majętności ostrowskiej i przygodzickiej z przyległościami", która rzuciła nowe światło na sprawy związane historią. Co ciekawe w poprzednich wyborach Kieremkampt startował z Komitetu Wyborczego Wyborców Przemysława Kaźmierczaka.
W tegorocznych wyborach z ramienia Komitetu Rozwoju Przygodzic wystartuje też Czesław Grzeszczyk. Na co dzień spotykać go można na "Gliniance" w Przygodzicach, gdzie wspólnie z grupką ludzi dba o porządek tego miejsca.
|
Czesław Grzeszczyk po lewej w czerwonym polarze. |
W Jankowie Przygodzkim z ramienia KWW Andrzeja Dery startuje Michał Piotr Marcinczak, ale skoro startuje z komitetu znanego polityka nie zaliczam go do tej grupy.
Na koniec okręg wyborczy numer 4, czyli Czarnylas i Hetmanów. Tam wystartuje Roman Radajewski, dotychczasowy radny gminy Przygodzice w kadencji 2010 - 2014. W poprzednich wyborach startował z Komitetu Przemysława Kaźmierczaka. Dziś postanowił wybrać własną drogę.
|
Roman Radajewski - w środku. fot. www.przygodzice.pl |
W tym wieku już w ogóle nie powinni startować. Trzeba zmienić ludzi z starego systemu. Taka prawda
OdpowiedzUsuńwitam - materiał na style stronniczy,że nawet Pan redaktor człowiek nowego młodego pokolenia , zapomniał ,że mamy demokrację i minęło min 25 lat tego dobra i każdemu już wolno robić co che . Widocznie nie wszyscy jeszcze dojrzeli w Przygodzicach do tego nowego.
OdpowiedzUsuńPolacy mają dziwną przypadłość: obrażają się na prawdę. Dziwi mnie to, bo przecież żadnego kłamstwa w tych słowach nie ma. Jest tylko stwierdzenie faktów. Mamy do czynienia z dwoma obozami i tylko jeden z nich stracił poważnych kandydatów na radnych, co wcale nie oznacza, że po wygranej kandydaci nie będą współpracować z daną ekipą.
OdpowiedzUsuńAd vocem "Anonimowy" i a propos tej demokracji: słuszna uwaga, z małym zastrzeżeniem. Pewni ludzie z Przygodzic i całej gminy, do dziś są obrażeni na cały świat za przegraną w wyborach z 2010 roku. Obwiniają pewnie i mnie oraz Roberta Kaczmarka, którzy wygraną sprzątnęli im sprzed nosa i pomogli tym samym wygrać też innym, ale zaraz zaraz... przecież mamy demokrację. Czyżby nie dojrzeli do niej?
OdpowiedzUsuń