Najnowszy post

Leśnicy uratowali bielika

Nadleśnictwo Antonin opublikowało właśnie na swoim facebooku film, na którym leśnik wypuszcza bielika na wolność. Zdezorientowany drapieżnik na początku nie wie jak się zachować, ale po chwili wraca do swojego domu - lasu. 3 ostatnie tygodnie spędził w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt przy Nadleśnictwie Grodziec.

Dziwne kotłowskie przypadki z dzwonami i dyszlem

Historia dotyczy co prawda Kotłowa w gminie Mikstat, ale "zahacza" też o Chynowę, a opowiedziana i spisana została przez Michała Sokołowskiego, wywodzącego się z Bogufałowa. W swoich "Wspomnieniach" będących opisem rodzinnych koligacji Sokołowski barwnie pisze o ciekawych przypadkach i zrządzeniach losu. Jeden z nich dotyczy dzwonów w kotłowskim kościele, drugi krzyża, z którego zrobiono dyszel do kieratu. Dziś trudno jest w to uwierzyć, ale znajdą się i tacy, którzy tę historię wezmą za pewnik. Zachęcam do krótkiej lektury "Wspomnień" urodzonego w 1903 (przynajmniej przez jakiś okres) mieszkańca naszej gminy. 









- Należałoby tyż zanotować takie wypadki  - pisze we "Wspomnieniach" Michał Sokołowski i dalej tłumaczy, że w czasie wojny (nie podaje której) Niemcy zabierali dzwony kościelne, także ten z kościoła w Kotłowie. Według Sokołowskiego nikt nie chciał się podjąć potrzaskania ich, ale do tej czynności miało się zgłosić trzech ewangelików Niemców ze Strzyżewa.

- Wizner mieszkający na początku wsi od strony Kotłowa, Kot, Sąsiad Kota mieszkający na drugim końcu wsi. Gdy już porozbijali te dzwony na kawałki (obecnie w Kotłowie są trzy dzwony, pierwszy z roku 1557, drugi z roku 1816, trzeci zabrany z Chynowej. Może część dzwonów kotłowskich ocalała w tym najstarszy, może je tylko zdjęto i nie połamano) - szuka w pamięci Sokołowski.

Jeden w wyżej wymienionych - Kot miał powiedzieć: "wielki Zygmunt cie zbudował a mały Kot sie rozdrapał" (pisownia oryginalna za Sokołowskim).

- I co się stało tej nocy! - przyszła nad okolicą i Strzyżewem burza i uderzył piorun w zagrodę Wiznera i w zagrodę Kota - czytamy dalej we "Wspomnieniach'.

Drugi podobny przypadek zdaniem Sokołowskiego miał mieć miejsce podczas drugiej wojny światowej (tutaj już podaje której) w Strzyżewie Małolepsza.

- Stał tam przydrożny krzyż ufundowany przez Walentego Skolarskiego. Niemy postanowili go usunąć, nikt tego nie chciał uczynić wyjątkiem Niemca Oskara Stache. Z drzewa tego krzyża, Stache zrobił dyszel do kieratu. W krótkim czasie, podczas pracy kieratu, wpadł do niego ojciec Stachego i poniósł śmierć - pisze Sokołowski.

Próbowałem zasięgnąć wiedzy u starszych mieszkańców gminy i zapytać ich o prawdziwość przytoczonych we "Wspomnieniach" rewelacji. Nie udało mi się ich potwierdzić. W gazetach z czasów wojny trudno jest znaleźć cokolwiek na temat "śmierci poniesionej przez ojca Stachego", bo zwyczajnie gazet w czasie wojny nie było. Pozostaje mi zatem czytać ten fragment "Wspomnień" z lekkim dystansem i świadomością, że te historie jednak mogły się naprawdę wydarzyć.


"Wspomnienia" to spisana pamiątka rodzinna po Michale Sokołowskim (1903-1991). Za udostępnienie pozycji dziękuję Panu Henrykowi Jędraszczykowi z Ostrowa Wielkopolskiego.




Komentarze

Jesteśmy też na Instagramie