Najnowszy post

Nielegalne składowisko odpadów przy Gliniance. "Codziennie przyjeżdżają i wyrzucają śmieci"

Od dłuższego czasu w okolicach przygodzickiej „Glinianki” narasta problem nielegalnego składowania gruzu oraz śmieci, co pokazują najnowsze zdjęcia nadesłane do nas przez Tomasza. Kupa zanieczyszczeń po remoncie domu jest coraz większa, a problem będzie narastać - głównie przez naszą mentalność.

Finger food w najlepszym wydaniu oraz mistrzowskie propozycje rybne. Relacja z kolacji "Ryba do syta" na Góreczniku

Kuchnia Górecznika ma patent na wyjątkowy smak. Bez dwóch zdań. 27 października we wnętrzach nowej Karczmy odbyła się kolejna już kolacja "Ryba do syta" w ramach tegorocznych Dni Karpia w Dolinie Baryczy. Każdy, kto miał okazję wczoraj uczestniczyć w tym wydarzeniu zdaje sobie sprawę, że był świadkiem czegoś zjawiskowego. Górecznik od początku (to właśnie tam powstały kolacje rybne do syta) wyznaczał nowe trendy w kuchni, co udowodnił po raz kolejny. W konkursie na najlepszą potrawę zwyciężył wczoraj sum, ale stawka była wyrównana. Ja wybrałbym jednak szczupaka, ale jak zawsze to kwestia gustu. 




Nowa sala bankietowo-konferencyjna w Karczmie na Góreczniku jeszcze przed przyjazdem gości. Robi wrażenie! 

Pogoda 27 października nie sprzyjała. Za oknem było wietrznie i deszczowo, ale każdy kto wszedł do wnętrza nowej Karczmy na Góreczniku zapomniał o niepogodzie. Piękne wnętrza nawiązujące (podobnie jak zewnętrzny entourage) do stylu rodem z Doliny Baryczy pełne są bieli z drewnianymi akcentami. Salę podzielono na trzy części: jadalną, parkiet oraz tą z przystawkami a także bufetem kawowym. W miejscu, gdzie stał stół z przystawkami jupitery skierowane były właśnie na te małe pyszności. Górecznik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że człowiek je też oczyma. Zimny bufet wyglądał zjawiskowo. Jeszcze przed rozpoczęciem kolacji znajdowali się tacy, którzy uszczknęli z tego stołu rozmaitości. 

Zimny bufet. 

Tatar oraz inne przystawki. 

Tradycyjny widok podczas kolacji rybnej "Ryba do syta" na Góreczniku. 

Finger food - weź do ręki i zjedz :)


Trzeba przyznać, że był to istny skarbiec z jedzeniem spod znaku finger food. W dowolnym tłumaczeniu to przystawki, które można zjeść przy pomocy rąk. Były więc moje ulubione brzoskwinie ze świetnym farszem, nóżki kurczaka zawinięte w boczek z obłędnym sosem, ale także kapitalny w smaku i delikatny rostbef, który gotował się aż 12 godzin. 


Rostbef na medal. 

Naprawdę trudno było skosztować wszystkich dań przygotowanych na tym stole i to jest właśnie cecha charakterystyczna kolacji "Ryba do syta" na Góreczniku. Jak czytam relacje z innych podobnych wydarzeń w ramach Dni Karpia, a przecież ostatnio opisywałem tutaj na blogu wizytę w "Lido", to praktycznie w większości restauracji dania są podawane na talerzach do stołów. Na Góreczniku wszystko jest w formie bufetu, szwedzkiego stołu. To rozwiązanie ma swoje dobre i złe strony. Nie oceniam tego, natomiast uważam, że podczas kolacji, gdzie dania podawane są przez kelnerów jest trochę lepsza możliwość dogłębnego poznania smaków konkretnych dań, szczególnie tych konkursowych. Bufet ma natomiast tę przewagę nad "talerzówką" (określenie z branży kulinarnej), że w każdej chwili możemy sobie podejść do stołu i wybrać co nam akurat wpadło w oko. Nie podejmuję się oceny które z tych rozwiązań jest lepsze. 





Jeszcze przed rozpoczęciem kolacji każdy chciał zrobić zdjęcia zimnemu bufetowi. 


Kuchnia Górecznika przygotowała na ten wieczór aż 7 dań na ciepło, w tym 3 propozycje konkursowe. W dwóch postaciach Roman Wegnerowicz i spółka zaserwowali karpia. Saute oraz z boczniakami. Tej ryby zabrakło jednak wśród dań konkursowych i było to dla mnie spore zdziwienie, ale uwierzyłem w możliwości kucharzy i się nie zawiodłem. Był też pstrąg łososiowy z parmezanem. Ciekawostką w tym roku był natomiast gulasz. To marokański tagine z daktylami i m.in. pomarańczami.




Roman Wegnerowicz (szef kuchni Górecznika) - w środku oraz jego prawa ręka - Ilona oraz lewa ręka czyli Tomek. 
Stoisko z daniami na gorąco.

Zimny bufet był oblegany. 




Jeśli chodzi o propozycje konkursowe, to były to w tym roku trzy potrawy z trzech ryb słodkowodnych z Doliny Baryczy. Dostarczył je Karol Girus z Gospodarstwa Rybackiego z Możdżanowa w gminie Sośnie. Właściciel firmy może poszczycić się certyfikatem Dolina Baryczy Poleca. 

Karol Girus - po prawej. Łukasz Kierzek - kierownik Rodzinnego Parku Przygód Górecznik - po lewej. 

PROPOZYCJA 1
Sum z kremem na bazie orzechów, piernika, chrzanu i kwaśnej śmietany.
PROPOZYCJA 2
Szczupak z kiszoną kapustą smażoną z czerwonym pesto oraz maślanym sosem z kaparów i ogórka.
PROPOZYCJA 3
Rolady z jesiotra z dodatkiem wędzonego łososia, warzyw oraz z sosem zabajonym.


Muszę przyznać, że spośród tych trzech dań naprawdę trudno było wybrać najlepszą, ale ja postawiłbym na szczupaka. Lubię te kulinarne wycieczki Romka Wegnerowicza, który lubi mieszać smaki. Uważam, że kapusta idealnie komponowała się z tą słodkowodną rybą i to właśnie na szczupaka oddałbym głos. Muszę jednak nadmienić, że wszystkie dania konkursowe były wyśmienite. Dobrze doprawione, delikatne. Zniknęły w mgnieniu oka, szczególnie rolady z jesiotra, które także oceniam bardzo wysoko. 

Liczenie głosów trwa. Każdy bilet miał specjalny odcinek na którym można było zaznaczyć ulubioną potrawę i który brał udział potem w losowaniu nagród. 

Goście czekają na ogłoszenie wyników.


Po głosowaniu ogłoszono wyniki. 

45 głosów - III miejsce
Roladki sous vide z jesiotra w sosie zabajonym

46 głosów - II miejsce
Szczupak w lekkim sosie maślano-kaparowym

52 głosy - I miejsce
Sum w sosie orzechowo-chrzanowym

Oczywiście to sum będzie walczyć o tegoroczną nagrodę "Mistrz Karpia 2017" podczas kolacji podsumowującej tegoroczne Dni Karpia w Dolinie Baryczy, ale dla mnie spokojnie mógłby walczyć o laury zarówno szczupak, jak i jesiotr. Było w tych potrawach coś wyjątkowego, co określa się tzw. dobrym smakiem. 



Goście bawili się przy muzyce zespołu Duet E&T. Edyta i Tomek zabrali uczestników kolacji  do świata klasyków muzyki rozrywkowej polskiej oraz zagranicznej. 











Kolejna kolacja na duży plus. Gratulacje dla ekipy Górecznika za stworzenie świetnej atmosfery oraz za doskonałą kuchnię. Jeśli uda się poprawić kilka drobnych mankamentów jak na przykład informację o wejściu do sali bankietowej, na której brak skarżyli się odrobinę goście, to będzie to impreza wręcz doskonała. Już jest dopracowana do perfekcji. 


Ekipa Górecznika :)

To kolejna kolacja w gminie Przygodzice, która pokazała, że ten region żyje rybami i to właśnie tutaj tworzy się historia związana z Dniami Karpia w Dolinie Baryczy i że te dni nie żyją wyłącznie Miliczem i Żmigrodem. 


PEŁNA FOTORELACJA Z KOLACJI:




zdjęcia oraz tekst: Tomasz Wojciechowski

Komentarze

Jesteśmy też na Instagramie