Najnowszy post

Tu nie chodzi tylko o lemoniadę [KOMENTARZ]

Podczas ostatnich upałów spotkałem na Osiedlu Biniewskim w Przygodzicach pewnego chłopca. Niestety, nie zapytałem o imię, ale kupiłem od niego dwa kubki chłodnej lemoniady. Ale w tej całej historii, którą chciałbym Wam przytoczyć, nie chodzi tylko o lemoniadę.



Grzało jak na wakacjach w Egipcie. Jechałem rowerem w turystycznym kierunku – do Doliny Baryczy. Przy wjeździe na Osiedle Biniewskie zobaczyłem charakterystyczny zielony parasol. Po chwili dostrzegłem młodego człowieka, który – jak się okazało – sprzedawał lemoniadę.

Cena? Przystępna, a sprzedawca dobrze przygotowany do działalności 😉 Dwa smaki: gorzki i słodki, lód w lodówce turystycznej (za ekstra dopłatą) oraz worek na śmieci na zużyte kubki. Poprosiłem o słodką.

Ten prosty, letni epizod z Osiedla Biniewskiego w Przygodzicach to coś więcej niż tylko uroczy obrazek z dzieciństwa i szklanka lemoniady w upalne popołudnie. To także żywa lekcja kompetencji przyszłości – podana nie w szkolnej klasie, ale na chodniku, przy prowizorycznym stoisku chłopca, który – być może nieświadomie – buduje fundamenty swojego rozwoju osobistego i społecznego.


Zaraz odezwą się tutaj osoby, które napiszą, że dzieci nie powinny zarabiać, że jeszcze mają czas, że nie powinniśmy im odbierać dzieciństwa. Ok, po części zgadzam się z tymi komentarzami. Ale popatrzmy na to z innej strony: jakie kompetencje rozwija ten młody człowiek? Uważam, że jest ich wiele.

Po pierwsze: kompetencje społeczne

Rozmowa z obcymi, podejście do klienta, uprzejmość, elastyczność w działaniu. Taki kontakt z ludźmi uczy nie tylko ogłady, ale i radzenia sobie w różnych sytuacjach – również tych mniej wygodnych, jak reklamacja (dostałem gorzką zamiast słodkiej) czy negocjacje (ekstra lód za dopłatą). To umiejętności, które procentują później w pracy, w relacjach, w życiu.

Po drugie: zarządzanie i logistyka.

Planowanie lokalizacji, przygotowanie zaplecza (lodówka turystyczna, worek na śmieci), dobór asortymentu – to wszystko pokazuje, że ten młody człowiek myśli procesowo. Wie, że do sukcesu nie wystarczy sam produkt – liczy się też organizacja i konsekwencja. To myślenie projektowe w pigułce. Brzmi trochę jak korpogadka, ale przyznajcie – coś w tym jest.

Po trzecie: podstawy przedsiębiorczości.

Ustalenie ceny, obsługa płatności, reszta (nawet jeśli w drobnych 😉), świadomość celu zbiórki („na obóz”) – to są pierwsze kroki w stronę zrozumienia wartości pieniądza, pracy i świadomego planowania wydatków. To nauka poprzez działanie, której często brakuje w teorii.

Po czwarte: kompetencje poznawcze.

Liczenie w głowie, podejmowanie decyzji na bieżąco, reagowanie na zmieniające się okoliczności (przenosiny pod plac zabaw) – to wszystko stymuluje rozwój umiejętności poznawczych i operacyjnych. Dziecko uczy się elastyczności, samodzielności i wyciągania wniosków.

Potem widziałem go jeszcze przy placu zabaw na Osiedlu Biniewskim, więc taszczył całe to lemoniadowe ustrojstwo przez całe osiedle. Zatem:

Po piąte: wytrwałość i determinacja.

Noszenie całego zestawu przez osiedle, mimo upału, wymaga samozaparcia. Taki wysiłek fizyczny i mentalny przekłada się na wzrost odporności psychicznej. Kto raz sprzedał lemoniadę w 35 stopniach, temu nie straszne późniejsze zawodowe upały.

Zapłaciłem całe 2,70 zł za dwa małe kubki i dwie kostki lodu. Dobrze to obliczył! Dałem dyszkę, wydał mi jakieś 2 złote w drobnych, mówiąc, że więcej jeszcze nie uzbierał. Wyszło w sumie drogo, ale skoro napisał, że zbiera na obóz, to chyba skutecznie się dołożyłem. Nie żałuję. To był dobry interes.

Komentarze

Jesteśmy też na Instagramie